Fanatycy klimatyczni twierdzą, że nie ma miejsca na osobisty wybór, jeśli globalne ocieplenie ma zostać powstrzymane: każdy będzie musiał obniżyć standard życia o 75% – używając siły, jeśli to konieczne
Informacyjny.kim
W niedalekiej przyszłości wszyscy na ziemi – oczywiście z wyjątkiem „elity” – będą musieli drastycznie obniżyć standard życia, aby uratować planetę przed niszczycielskimi skutkami zmiany klimatu.
W swojej serii „Future World” BBC mówi widzom, że nie jest już opcją prowadzenie „ultra-niskoemisyjnego stylu życia” – jest to wymóg, jeśli planeta ma zostać uratowana przed tak zwanymi „zmianami klimatu” spowodowanymi przez człowieka.
Obecnie „ślad węglowy” osoby mieszkającej w rozwiniętym świecie waha się od 4,46 ton metrycznych rocznie we Francji, aż do 15,43 ton metrycznych rocznie w Kanadzie.
W Stanach Zjednoczonych ślad węglowy przeciętnego człowieka wynosi 14,67 ton metrycznych rocznie, czyli prawie osiem razy więcej niż limit dwóch ton metrycznych rocznie proponowany przez „zielony” kult.
BBC wygodnie pominęło Chiny, które produkują więcej zanieczyszczeń niż jakikolwiek inny kraj na świecie
Według BBC dwie tony metrycznych rocznie „odpadów” węglowych to około połowa produkcji pojedynczego samochodu napędzanego gazem w USA – i nic więcej. Aby utrzymać życie poniżej tego limitu, samochody musiałyby odejść w niepamięć, podobnie jak zużycie energii, jedzenie mięsa i wiele innych.
Styl życia przeciętnego człowieka musiałby się radykalnie zmienić, aby dostosować się do ekologicznego stylu życia o ultra niskiej emisji dwutlenku węgla, co dla większości ludzi oznaczałoby skrajne ubóstwo i nędzę, nie wspominając o życiu przypominającym więzienie, w którym dozwolone jest bardzo mało podróży i minimalna, jeśli w ogóle, wolność.
Inni w zielonym kulcie uważają, że nawet dwie tony śladu węglowego na osobę rocznie to za dużo, sugerując zaledwie 1,4 tony metrycznej do roku 2040 i zaledwie 0,7 tony metrycznej rocznie na osobę do roku 2050.
Z jakiegoś powodu BBC zignorowało komunistyczne Chiny w swoich raportach o krajach o najgorszych emitujących dwutlenek węgla. Chiny zdecydowanie generują najwięcej zanieczyszczeń i „odpadów” węglowych.
Komunistyczne Chiny prawie zawsze dostają wolną rękę w mediach, jeśli chodzi o takie rzeczy, jak zużycie energii, zanieczyszczenie i inne kwestie związane z ekologią. Być może dzieje się tak dlatego, że kraj ten jest ogromnym obozem niewolników dla międzynarodowych korporacji, które płacą najniższe płace pracownikom, którzy wytwarzają często tanie produkty wysokiej jakości, które są następnie sprzedawane po ogromnej marży na Zachodzie?
Inną rzeczą, o której należy pamiętać w przypadku Kanady, jest to, że jest to kraj o zimnej pogodzie położony na dalekiej północy. Ma to zatem sens tylko wtedy, gdy przeciętne kanadyjskie gospodarstwo domowe wytwarza dużo węgla, ponieważ prawdopodobnie nie chcą zamarznąć na śmierć bez ciepła.
Jak na ironię, twierdzenie, że świat musi dobrowolnie pogrążyć się w ubóstwie, aby „ratować życie” przed globalnym ociepleniem, jest mylące, ponieważ więcej ludzi umiera każdego roku z powodu zimna niż z powodu ocieplenia klimatu.
Jeśli walka o klimat naprawdę ma na celu ratowanie życia, to powinniśmy obniżyć cenę węgla, aby chronić ludzi przed zamarznięciem. Ponieważ nigdy nie jest to częścią dyskusji o klimacie, musimy zapytać: jaka jest naprawdę motywacja stojąca za antywęglowym naciskiem na klimat?
„Żyjemy w świecie, w którym wielu ludzi wierzy w wiele różnych rzeczy, ale nigdzie indziej nie znajdujemy obowiązkowego wpisowego, jak w przypadku tak zwanego kryzysu klimatycznego”, mówi Mark E. Jeftovic.
„Na szczęście słyszymy od coraz większej liczby naukowców, że nie ma kryzysu i których głosy stają się coraz głośniejsze nawet w obliczu korporacyjnego „sprawdzania faktów” w mediach korporacyjnych i innych przeciwności kontroli narracji.
Komentarze są wyłączone