Pfizer: dla nas COVID to „dojna krowa”
Strategia biznesowa Alberta Bourli, szefa firmy Pfizer polega na kontynuowaniu czerpania zysków ze szczepionek COVID
25 stycznia 2023 Project Veritas opublikował nagranie z ukrytej kamery, na którym członek zarządu Pfizera, Jordon Trishton Walker, twierdzi, że jego firma bada możliwość „zmutowania” wirusa odpowiedzialnego za COVID-u za pomocą „ewolucji kierowanej”, aby w ten sposób umożliwić opracowanie z wyprzedzeniem przyszłych szczepionek.
Kim jest Jordon Trishton Walker? Project Veritas wszedł w posiadanie wewnętrznych dokumentów firmy Pfizer potwierdzających, że Jordan Walker jest dyrektorem ds. badań i rozwoju operacji strategicznych w firmie Pfizer, ukończył Yale w 2013 r., jest doktorem nauk medycznych w szkole medycznej Southwestern na Uniwersytecie w Teksasie. Jego przełożonym jest Mikael Dolsten, który z kolei podlega bezpośrednio Albertowi Bourli, dyrektorowi generalnemu Pfizer.
Walker opowiadając o pracach nad mutowaniem wirusa, używa terminu „Ewolucja Kierowana” (Directed Evolution) i twierdzi, że proces ten różni się od badań typu Gain-of-Function (wzmocnienie funkcji), która jest definiowana jako „mutacja, która nadaje białku nową lub zwiększoną aktywność”. Innymi słowy, oznacza to, że wirus taki jak COVID może stać się silniejszy w zależności od mutacji czy eksperymentu naukowego przeprowadzonego na nim.
Dyrektor Pfizera opowiedział dziennikarzowi Veritas o planach swojej firmy dotyczących szczepionek przeciwko COVID, przyznając jednocześnie, że ludziom nie spodobałaby się ta informacja, gdyby została upubliczniona: „Jedną z rzeczy, które badamy, jest to, że jeśli zmutujemy wirusa powodującego COVID sami, będziemy mogli stworzyć – zapobiegawczo – nowe szczepionki, prawda? Musimy to zrobić. Jeśli jednak to zrobimy, istnieje ryzyko że to się wyda, bo – jak możesz sobie wyobrazić – nikomu się nie spodoba, że firma farmaceutyczna mutuje pieprzone wirusy”.
Walker zdradza również, naukowcy Pfizera optymalizują proces mutacji wirusa, ale „robią to powoli, ponieważ wszyscy są bardzo ostrożni – oczywiście nie chcą go zbytnio przyspieszać. Myślę, że starają się też robić to w sposób, jakby to było odkrycie, bo oczywiście nie chcą rozgłaszać, że opracowują przyszłe mutacje”. Walker prosząc dziennikarza Project Veritas o dyskrecję opowiada na czym będzie polegał eksperyment: „Nie mów nikomu. Obiecaj, że nikomu nie powiesz. Eksperyment polegałby na tym, że umieszczalibyśmy wirusa u małp, a następnie powodowalibyśmy, że zarażałyby się one nawzajem i zbieralibyśmy od nich seryjne próbki.”
Walker dostrzega podobieństwa między obecnym projektem Pfizera a tym, co mogło się wydarzyć w Instytucie Wirusologii w Wuhan w Chinach: „Trzeba być bardzo czujnym, aby upewnić się, że mutując wirusa, nie stworzy czegoś, co po prostu rozejdzie się wszędzie. Szczerze mówiąc, podejrzewam, że właśnie w taki sposób wirus pojawił się w Wuhan. Nie ma najmniejszego sensu twierdzenie, że ten wirus pojawił się znikąd. To bzdura” – powiedział Walker i dodał: „Nie powinno się prowadzić badań nad wirusami metodą Gain-of-Function. Zwykle nie. Możemy dokonywać mutacji wybranych struktur, aby zwiększyć ich siłę działania. Prowadzone są na ten temat badania. Nie wiem, jak to będzie działać. Lepiej, żeby nie było więcej epidemii, bo Jezus Chrystus”.
Walker zdradził również dziennikarzowi Project Veritas, że COVID przyczynił się do ostatnich sukcesów biznesowych firmy Pfizer, co w rzutuje na przyszłe plany biznesowe firmy: „częścią tego, co chcą zrobić [naukowcy Pfizera], jest próba zrozumienia, w jaki sposób powstają te wszystkie nowe szczepy i warianty. Chodzi o to, żeby je wyłapać, zanim się pojawią, i żebyśmy mogli opracować szczepionkę profilaktyczną na nowe warianty. Dlatego właśnie robi się to pod kontrolą w laboratorium, i jak pojawi się nowy typ szczepu, który później pojawi się w społeczeństwie, to Pfizer ogłasza, że mam już działającą szczepionkę”. Jeśli to zadziała to powstanie „doskonały” model biznesowy, polegający na „kontrolowaniu natury” w celach zarobkowych. Jeśli zadziała – bo Walker ma pewne obawy: „czasami pojawiają się mutacje, na które nie jesteśmy przygotowani. Jak w przypadku Delta i Omicron.” Tak czy inaczej, Walker uważa, że COVID będzie dla nich dojną krową jeszcze przez jakiś czas.
Walker zdradza także, że Big Pharmę i urzędników państwowych, w tym przedstawicieli FDA (Food & Drug Administration) łączą ścisłe związki i zależności, co nie leży w dobrze pojętym interesie Amerykanów. Chodzi mu o fakt, że w przemyśle, zwłaszcza w firmach farmaceutycznych funkcjonują „drzwi obrotowe” otwarte dla wszystkich urzędników państwowych: „w przemyśle farmaceutycznym wszyscy ludzie, którzy recenzują nasze leki w końcu w większości przyjdą pracować dla nas. Widać to także w innych branżach – w wojsku urzędnicy rządowi zajmujący się obroną w końcu pracują dla firm zajmujących się obroną.” To patologiczny układ, ponieważ pracownicy agencji badające leki, nie będą twardzi i nieugięci wobec firmy, jeśli wiedzą, że w niedalekiej przyszłości ta sama firma da im pracę, zapewni wysokie zarobki. Walker uważa, że dla branży to idealna symbioza. Gorzej jeśli chodzi o zwykłych Amerykanów.
Źródła: Mariusz Jagóra
Komentarze są wyłączone